Archiwum gimnazjum
Leśne przygody
W piątek 5 czerwca Kadetki i Kadeci naszego gimnazjum rozpoczęli dwudniowe zajęcia w lesie.
Wszystko rozpoczęło się na placu apelowym szkoły, gdzie ekipa z 13 Batalionu Szczecin dokonała przeglądu ekwipunku i przepakowała zasoby. To co zbędne zostało w szkole, a to co cięższe załadowane na samochód. Tak przygotowana ekipa była już gotowa do zbiórki, na której została przeszkolona z zasad BHP wyjścia i podzielona na trzy mniejsze grupy. Inżynieryjną, gastronomiczną i wartowniczą. Każda grupa dostała swojego dowódcę i udaliśmy się w kierunku Puszczy Bukowej.
Po dojściu na skraj puszczy zrobiliśmy sobie dłuższą przerwę i przygotowaliśmy się do wejścia do lasu. Tu też odbyło się pierwsze szkolenie, a mianowicie maskowanie. Każdy miał szansę zobaczyć jak maskuje się twarz żołnierza żeby był jak najmniej widoczny w obszarach zieleni. Co więcej każdy mógł się przekonać na własnej skórze jak to wygląda i zamaskował swoją twarz. Potem już tylko marsz w kierunku miejsca, gdzie mieliśmy rozbić obóz.
Po 22 166 krokach, 5 godzinach i przemaszerowaniu 17,75 km dotarliśmy na plażę jeziora Binowskiego, gdzie czekał już na nas Pan Tomasz Korczyńki i Pan Andrzej Zawadzki. Tu po chwili przerwy i nabraniu sił odpowiednie grupy rozpoczęły pracę nad swoimi zadaniami. Inżynieryjna zajęła się budową obozowiska, gastronomiczna zbieraniem opału i rozpaleniem ogniska, a wartownicza udała się na szkolenie do lasu.
Wieczorem mieliśmy gości. Przyjechała do nas Pani Agnieszka Burdzań wraz z Mężem. Pomogli nam z obiadem i rozstawieniem namiotów. Było dużo śmiechu i radości.
Po obiadokolacji każdy rozlokował się w namiotach, a grupa wartownicza rozpoczęła wartę. Nie mogło też zabraknąć wieczornego punktu medycznego, który zajął się biednymi i schodzonymi stopami. Ciepła noc i rechot żab ukoiły wszystkich do snu… no może nie wszystkich.
Jak na wojsko przystało wstaliśmy o 6:50 rano i ubraliśmy się w dresy na poranną zaprawę. Po ćwiczeniach czekało już na nas śniadanie po którym rozpoczęły się prace porządkowe i zwijaliśmy obóz. Punkt medyczny zaopatrzył nogi na kolejny dzień marszu. Następnie zdjęto flagę z masztu i wyruszyliśmy w kierunku Reptowa.
W połowie drogi zrobiliśmy sobie szkolenie medyczne, podczas którego mogliśmy zobaczyć i przećwiczyć usztywnianie złamanej ręki i nogi. „Poszkodowani” nawet byli bardzo zadowoleni.
Po 28 391 krokach, 6 i pół godziny i przemaszerowaniu 22,74 km dotarliśmy do Reptowa, gdzie młode skautki przygotowały dla nas ciasto i napoje. Przy ognisku zaś mogliśmy upiec kiełbaski i posilić się na drogę powrotną do domu.
Podróż pociągiem zajęła nam zaledwie 11 min, następnie już tylko krótki spacer i byliśmy w szkole. O 18:00 zakończyliśmy nasze pierwsze wyjście do lasu.
Więcej zdjęć dostępne jest na Facebooku Gimnazjum - TUTAJ
